lato
Przyniosło Cię lato
Przyniosło Cię lato w słonecznym koszyku
wśród liści zielonych i maków czerwonych
pod jasnym, wysokim sklepieniem błękitu
w najdłuższy dzień roku zostałeś zrodzony
Po niedzielnej sumie dzwony właśnie biły
żar upalny z nieba lał się strumieniami
gdy burzowe chmury jasność przegoniły
i twój pierwszy krzyk zgrał się z piorunami
Przesilenie letnie, pierwsza letnia burza
wiatr niosący zapach kwitnących jaśminów
finał moich marzeń i szczęścia wyśniony
w słoneczne południe ziścił się w mym synu
Liczyłam w zachwycie twe małe paluszki
aksamitnej stópki ,dotykałam nóżki
karmiłam pieściłam, zmieniałam pieluszki
i uśmiechów słodkich zbierałam okruszki
Dzisiaj dorosłości przekroczyłeś progi
matura za tobą, a przed tobą życie
i w cichości serca marzę synu drogi
abyś sposób na nie wybrał należycie
Miłość ci dawały aż dwa pokolenia
rosłeś w domu cichym, ciepłem wypełnionym,
więc teraz ten posag w diamenty zamieniaj
ciągle pnij się w górę choćby stok był stromy
Niech ci Bóg w dobroci zdrowiem błogosławi,
w nieskończonej łasce szczęście ofiaruje
od niebezpieczeństwa zawsze cię wybawi
i zakręty losu wszelkie wyprostuje
A lato jest od tego
A lato jest od tego,
by szumiał błękit w Tobie.
Pogodny, pełen słońca
dzień zawsze zdążył dobiec.
Jest jeszcze i od tego,
by chwile ciepłem liczyć,
przyjazne chwytać dźwięki
wspomagające siły.
Wiem, że to tylko słowa
lecz przyjmij je do serca,
jak smugę dobrych myśli,
co ciepłem chce rozświetlić,
poranki i zachody,
dzień każdy, chwile liczne,
po prostu, to co Tobie
poniesie magię w życie.